WYNIKI WWE SURVIVOR SERIES 2017

Gala WWE Survivor Series 2017 jest już za nami. Jesteście ciekawi wyników? W takim razie zapraszam do czytania!

KICK-OFF

Elias Samson vs Matt Hardy

Pierwsza walka na gali Survivor Series pojawiła się zupełnie znienacka. Rozpoczęło się od standardowego występu Eliasa Samsona, natomiast po chwili jak to przystało na jego występy, ktoś musiał mu przerwać. Tym razem był to Matt Hardy.

Walka nie należała do najdynamiczniejszych, ale do najnudniejszych też nie, może dlatego że była krótka. Początek był w miarę wyrównany. Po kilku wymienionych ciosach, Elias uderzył ręką Matt’a o kant ringu przez co nabawił go lekkiej kontuzji. Kontuzja ta przewijała się przez większą część walki, sprawiając że to Elias miał przewagę nad Mattem, którą wykorzystywał w 100%. Pomimo urazu Matta, w pewnym momencie udało mu się przejąć inicjatywę, tym samym przejąć kontrolę nad walką na kilka minut. W pewnym momencie miało dojść do Twist of Fate, ale Elias wykazał się sprytem i dał radę skontrować finisher, tym samym po chwili wykonując swój finisher – Rolling Cutter, kończąc tym samym walkę.

Zwycięzca: Elias Samson


Enzo Amore vs Kalisto o WWE Cruiserweight Championship

W drugiej, przedostatniej walce kick-offu mogliśmy zobaczyć Enza Amore broniącego swojego tytułu z jakby nie patrzeć świeżym nabytkiem, Kalistem.

To co muszę powiedzieć o tej walce to to że Enzo Amore na prawdę mile zaskoczył. Wiele się mówi o tym że Big Cass był zawodnikiem który zasłaniał brak talentu Enza, ale w tej walce wydaje mi się że Enzo pokazał swoją wartość. Walka była całkiem w porządku, Kalisto jak i Enzo pokazali się z całkiem dobrej strony tym samym pobudzając nieco publiczność. Pierwsze 20 sekund walki należało zdecydowanie do mistrza który bezlitośnie zaczął okładać pretendenta. Ale jak to się mówi, „co za dużo to nie zdrowo” i tak też było w tym przypadku. Proste akcje Enza błyskawiczne zostały rozszyfrowane przez Kalista, pozwalając mu przejąć natychmiastową kontrolę nad walką. Sama walka była bardzo wyrównania, co dziwi, bo Enzo od swojego solowego debiutu przyzwyczaił nas do raczej jednostronnych walk i niekoniecznie to była jego strona. W pojedynku mogliśmy zauważyć nie tylko kopnięcia i uderzenia, ale także akcje podwyższonego ryzyka, co prawda nie było ich dużo, ale lepszy rydz niż nic. Koniec końców jednak walkę wygrał Enzo Amore wykonując swój finisher, tym samym wygrywając walkę.

Zwycięzca – Enzo Amore.


Kevin Owens & Sami Zayn vs Breezango

Trzecia, a zarazem ostatnia walka kick-offu gali Survivor Series 2017 rozpoczęła się od pojawienia na arenie Kevina Owensa wraz z Samim Zaynem. Przemówienie, które dotyczyło głównie tego że zostali oni pominięci i źle potraktowani (w kontekście walki men’s 5v5) przez Shane Mcmahon’a, zostało przerwane przez Breezango. Po krótkiej wypowiedzi owych panów rozległ się gong i tym samym rozpoczęła się nasza ostatnia, zupełnie jak pierwsza, niezapowiedziana walka.

Walka na samym początku należała do Breezango którzy w pełni kontrolowali przebieg walki, dokładnie rzecz ujmując, do Fandango który spokojnie wysprzątał ring z Samiego Zayna i Kevina Owensa. Później mogliśmy doświadczyć zmiany inicjatywy. W tym momencie kontrolę przejęli Kevin i Sami kontrolując tym samym swoich przeciwników. W tym samym momencie walka zrobiła się strasznie statyczna, przez około 2 minuty walka jakby stanęła w miejscu i mogliśmy jedynie oglądać proste duszenie wykonywane przez Kevina na Tylerze Breezie. W końcu jednak coś się zaczęło dziać. Tyler zdołał się uwolnić z duszenia tym samym doprowadzając do zmiany z Fandango. Fandango pomimo przejęcia kontroli nad walką, nie zdołał jej zakończyć. W pewnym momencie doszło do zmiany czynnego zawodnika, dokładnie rzecz ujmując, Kevin Owens wykonał zmianę z Samim Zaynem, by po chwili wykonać swój finisher – Pop-up-powerbomb, kończąc tym samym walkę.

Zwycięzcy – Kevin Owens, Sami Zayn.


GALA GŁÓWNA

The Shield (RAW) vs The New Day (SD Live)

Główną galę rozpoczęliśmy pojedynkiem pomiędzy odrodzonymi braćmi z The Shield a jedną z najbardziej rozrywkowych drużyn – The New Day.

Walka była na prawdę bardzo dobra. The Shield jak i New Day dali nam pokaz swoich umiejętności, pokazali ile są warci i jak dobrą walkę są w stanie razem stworzyć. Początek walki był na zasadzie zapoznania się ze sobą. Obie drużyny podzieliły się na 3 indywidualne jednostki dopasowane do siebie gabarytami. Tym samym uzyskaliśmy krótkie pojedynki pomiędzy Deanem a Kofim, Sethem a Xavierem i Romanem a Big E. Dopiero po wejściu tej ostatniej dwójki walka się rozkręciła. Obie drużyny przez praktycznie resztę walki trzymały na prawdę bardzo wysoki poziom. Mnóstwo spotów, akcji technicznych czy siłowych urozmaiciły tą walkę na tyle mocno, że w trakcie walki mogliśmy aż dwa razy usłyszeć skandowania „this is awesome”, które są jednym z największych uznań dla zawodników otrzymanych od fanów. Podwójny midnight tower, triple powerbomb z narożnika, finishery, brawle, spear big e’iego wykonany na Deanie Ambrosie poza ring – to te elementy sprawiły że walka była na prawdę genialna. Koniec całego pojedynku należał do The Shield i to grupa braci odniosła zwycięstwo dawając tym samym RAW pierwszy punkt.

Zwycięzcy – The Shield


Women’s 5 vs 5 traditional Survivor Series Elimination Match

Drugą walkę jaką mogliśmy oglądać, była to tradycyjna walka survivor series kobiet pod przewodnictwem Alicii Fox [RAW] oraz Becky Lynch [SMACKDOWN].

Sama walka nie była zła, ale też nie działo się tam nic specjalnego. Jedyne co mnie zaskoczyło to pozytywne wypadnięcie Taminy, gdyż wyeliminowała ona aż dwie rywalki. Ciężko mi tutaj rozpisywać tą walkę na poszczególne elementy, bo nie było ich specjalnie dużo.  Jedynym takim elementem o którym można wspomnieć było to fakt że Lana także oberwała w tej walce. Walka była wyrównana i pomimo iż szału nie było, a niektóre zawodniczki zawiodły, nie można powiedzieć że walka należała do najgorszych. Była przyzwoita.

Przejdźmy do eliminacji:

I – Becky Lynch wyeliminowana przez Bayley. Do eliminacji doszło z tego powodu że Becky Lynch nie zauważyła wykonanej zmiany zawodniczek. Bayley przerolowała Becky i odliczyła do trzech,

II – Bayley wyeliminowana przez Taminę. Nie ma o czym specjalnie mówić, Tamina po swoim finisherze odliczyła Bayley do trzech, eliminując ją tym samym z walki,

III – Nia Jax wyeliminowana przez Taminę. Obie panie wylądowały poza ringiem, gdzie to Tamina przejęła inicjatywę, tym samym obijając i spowalniając swoją przeciwniczkę do tego stopnia że nie była w stanie wrócić do ringu na czas i została odliczona poza ringiem,

IV – Naomi wyeliminowana przez Sashę Banks. Tutaj został wykonany submission, a dokładnie rzecz ujmując finisher Sashy Banks, który zakończył przygodę Naomi w tej walce,

V – Carmella wyeliminowana przez Asukę. Prosta, klasyczna, ale efektowna eliminacja w wykonaniu Asuki, tak jak nas do tego przyzwyczaiła w NXT,

VI – Sasha Banks wyeliminowana przez Nataly’ię. Eliminacja o tyle ważna że po niej Asuka została sama na dwie przeciwniczki, nie mogąc licząc na jakąkolwiek pomoc,

VII – Tamina wyeliminowana przez Asukę. Pomimo że Asuka została sama nie zniechęciło ją to do walki. Wręcz przeciwnie, dodało jej to odpowiedniej dawki adrenaliny, która w połączeniu z umiejętnościami dała piorunujący efekt, skutkujący wyeliminowaniem Taminy,

VIII – Natalya wyeliminowana przez Asukę. Nie trzeba było długo czekać by Asuka zebrała kolejną eliminację do kolekcji. W dość szybki sposób rozprawiła się z Nataly’ią, pozbawiając tym samym drużynę SmackDown zwycięstwa.

Zwycięzcy – Team RAW.


Intercontinental Champion The Miz vs United States Champion Baron Corbin

Trzecia walka była podsycona prywatnymi sprzeczkami które się rozpoczęły na twitterze. Baron Corbin jak i Miz mieli sobie dziś wiele do wyjaśnienia i tak właśnie zrobili.

Początek walki należał do Barona Corbina który spokojnie radził sobie z Mizem. W trakcie ich walki nie brakło także pyskówki Barona Corbina w kierunku Maryse, jednakże skutkowało to tym że Miz wykorzystał fakt że Corbin był zajęty czymś innym a nie walką. Na niewiele się to zdało bo później Corbin znowu odzyskał inicjatywę. Inicjatywa trwała aż do momentu interwencji MizTourage, a dokładnie Bo Dallasa który zaatakował wchodzącego do ringu Barona Corbina. Od tego momentu przewagę miał Miz który wykorzystywał ją najlepiej jak mógł. Gdy obaj panowie już mieli swoje momenty dominacji, przyszedł czas na tzw. wyrównany pojedynek. Miz jak i Corbin zaczęli prowadzić między sobą wymiany ciosów, kopnięć, kontr. W trakcie tej wyrównanej potyczki ucierpieli także Bo Dallas i Curtis Axel.  W pewnym momencie inicjatywę przejął Miz, który ustawił Corbina w narożniku i zaczął wykonywać running dropkick’i. Jednakże powtarzalność akcji która jak mniemam szła w parze z początkami desperacji, doprowadziła do tego że to Corbin wykonał kontrę w postaci finisheru – end of days, którym zakończył walkę.

Zwycięzca – Baron Corbin.


RAW Tag Team Champions The Bar vs. SmackDown Live Tag Team Champions The Usos

Czwarta walka była pomiędzy świetnie zgranymi teamami. Mierzyli się tutaj bracia Uso, którzy od początku swojej kariery w WWE trzymają wysoki poziom, z może nie braćmi, ale świetnie dobranymi indywidualistami, The Barem.

Początek walki należał do The Baru, jednakże nie była to przewaga utrzymująca się jakoś bardzo długo. Chwilę później inicjatywę przejęli bracia Uso, ale także nie trwała ona na tyle długo by zakończyć pojedynek. Po raz kolejny przewagę odzyskali Cesaro i Sheamus i tym razem utrzymali ją na prawdę długo. Przewaga jaką uzyskali pozwoliła osłabić braci Uso na tyle że jeden z nich – Jay, wylądował poza ringiem i przez pewien okres walki nie mógł pomagać swojemu bratu Jimmiemu, który musiał walczyć z jednym przeciwnikiem, mając z tyłu głowy myśl że zaraz może wskoczyć jego tag team partner, a jego brat mu nie pomoże.  Jednakże mimo jakby się mogło wydawać krytycznej sytuacji dla Jimmiego, udało się jakoś mu przetrwać tą nawałnicę ze strony The Baru. Doszło do zmiany i od tego momentu mieliśmy pokaz wyczucia czasu, refleksu i umiejętności drużynowych a nie indywidualnych jak to miało miejsce przez poprzednią część walki. Ta zmiana stylu pojedynku doprowadziła do tego że fani zaczęli skandować „this is awesome” tym samym ustawiając tą walkę jako drugą na tej gali która uzyskała ten chant. Końcówka pojedynku należała w pełni do braci Uso. Najpierw pozbyli się Cesaro by potem skupić swoją uwagę na Sheamusie. Sheamus zainkasował podwójny super kick oraz frog splash z narożnika który był akcją kończącą braci Uso. Przed wykonaniem tej akcji poza ring poleciał jeden z braci Uso eliminując tym samym na dobre Cesaro. Walka zakończyła się po wykonaniu wcześniej wspomnianego splasha i to bracia Uso opuścili galę Survivor Series jako Ci lepsi mistrzowie.

Zwycięzcy – The Usos


Raw Women’s Champion Alexa Bliss vs. SmackDown Women’s Champion Charlotte Flair

W piątej walce mogliśmy oglądać najbardziej dominującą divę na RAW, mierzącą się z świeżą mistrzynią SmackDown – Charlotte.

Cóż mogę powiedzieć o tej walce. Walka była w skrócie jednostronna. Przez większość część tego pojedynku dominowała Alexa Bliss robiąc z Charlotte co tylko chciała i jak tylko chciała. Charlotte miała w trakcie walki swoje przebłyski, jednakże jak już wspomniałem to Alexa miała pełną kontrolę nad walką i to przez prawie całe jej trwanie. Nieudany moonsault z narożnika wykonany przez Charlotte tylko przekonał mnie w stwierdzeniu że mistrzyni kobiet SmackDown ma ewidentnie zły dzień. Pomimo tego iż Charlotte była obijana przez całą walkę to końcówka należała do niej. Charlotte wykonała swój finisher Figure-Eight tym samym poddając Alexę Bliss i wygrywając walkę, dowodząc że czasem jeden mały błąd może kosztować wiele.

Zwycięzca – Charlotte


Universal Champion Brock Lesnar vs. WWE Champion AJ Styles

Przyszedł czas na przedostatnią walkę tego wieczoru. Bestia Brock Lesnar zmierzył się z fenomenalnym Aj Stylesem.

Początek walki należał w zupełności do bestii. Brock Lesnar nie oszczędzał Aj Stylesa. Kopnięcia, ciosy, suplexy czy standardowe rzuty jak workiem ziemniaków, osłabiły Aj Stylesa na tyle że nie wyglądał on jako ten fenomenalny, tylko jako kolejny zawodnik z niskiej półki który został rzucony na pożarcie Brockowi Lesnarowi. Niespodziewanie jednak Aj Styles wziął się za siebie, jakby zaczynając rozumieć jaka jest stawka i co wygrana nad Brockiem Lesnarem może mu dać. Adrenalina zadziałała. Aj Styles zaczął okładać bestię, zaczęło się od flying forearm poza ring, później od wrzucenia na stalowe schody, kolejnego forearmu w locie a skończyło się na okładaniu Brocka w ringu. Oczywiście dobra passa Styles’a nie mogła trwać wiecznie i w końcu Brock Lesnar dał radę skontrować, ale to już nie było to samo. To już nie była ta sama bestia co na początku walki, to była ranna bestia, bestia która już nie poluje, tylko walczy o przetrwanie. W pewnym momencie pojedynku Aj Styles zapiął Calf Crushera który dotkliwie odbił się na Brocku, osłabiając jego nogę. Mimo to Brock wydostał się z dźwigni w brutalny sposób ciskając głowę Styles’a kilka razy w matę z dużą siłą. Chwilę później Aj Styles skontrował próbę wykonania przez Brocka jednej z akcji, po to by chwilę po tym wykonać swój finisher – Phenomenal Forearm. I to nie zadziałało. Skoro jeden phenomenal forearm nie zadziałał, to czas na drugi. Aj Styles ponownie ustawił się do wykonania akcji, jednakże tym razem to Brock Lesnar był skuteczniejszy. Brock przejął w locie Stylesa i wykonał potężny finisher – f5. Był to pierwszy a zarazem ostatni finisher Brocka, gdyż po tej akcji sędzia doliczył do 3, tym samym kończąc walkę i ogłaszając Brocka Lesnara zwycięzcą. Pomimo iż Brock wygrał, to trzeba przyznać jedno. Aj Styles pokazał się z fenomenalnej strony i przegrał walkę z honorem i pozostawiając Brocka w opłakanym stanie.

Zwycięzca – Brock Lesnar


Men’s 5-on-5 Traditional Survivor Series Elimination Match

Przyszedł czas na ostatnią walkę gali Survivor Series 2017. Oczekiwania były duże, a czy zostały spełnione w chociaż połowie?

Walkę rozpoczął Braun Strowman z Shanem Mcmahon’em. Braun odwrócił się od Shane’a najprawdopodobniej by jeszcze zamienić kilka zdań ze swoimi tag team partnerami, jednakże ten fakt wykorzystał Shane który zaatakował od tyłu Brauna. Nie trzeba było długo czekać by się przekonać że to był głupi pomysł. Braun odwrócił się momentalnie, złapał Shane’a i rzucił nim jak kukiełką. Reakcja Shane’a, pozostałych zawodników i fanów? Bezcenna. Później walka toczyła się swoim torem, mieliśmy spotkania twarzą w twarz np. Triple H z Bobbym Roodem czy Shinsuke Nakamurą, Finna Balora z Shinsuke Nakamurą czy w późniejszym etapie walki Ceny z Kurtem Anglem. Warto wspomnieć że w trakcie walki poległ jeden ze stołów komentatorskich po tym jak został wykonany suplex przez cały team SmackDown na Braunie Strowmanie, eliminując go na pewien czas z walki.

Przejdźmy do eliminacji:

I – Shinsuke Nakamura wyeliminowany przez Brauna Strowmana. W pewnym momencie walki doszło do zmiany, pomimo iż Shinsuke chwilowo stawiał opór, to nie trzeba było długo czekać aż Braun Strowman wykona swój running powerslam i zakończy przygodę Shinsuke Nakamury z tą walką,

II – Bobby Roode wyeliminowany przez Brauna Strowmana. Skończyło się podobnie jak w przypadku Nakamury, jeden running powerslam i kolejny członek SmackDown pożegnał się z walką,

III – Samoa Joe wyeliminowany przez Johna Cenę. Cóż egoizm i nieumiejętność pracy w grupie jaką zaprezentował Samoa Joe poprzez interwencję w próbę wykonania finishera przez Finna Balora, zaowocowała tym że zrobił się chaos, który wykorzystał John Cena wykonując finisher najpierw na Finnie Balorze a później na Samoa Joe, który został ostatecznie przypięty i wyeliminowany z walki,

IV – John Cena wyeliminowany przez Kurta Angla. Tutaj główną rolę znowu zrobił chaos. Cena przyjął najpierw kilka suplexów od Kurta, później finisher od niego, następnie finisher od Finna Balora i jeszcze jeden finisher od Kurta, który ostatecznie był tym ostatnim, gdyż zaraz po tym Kurt przypiął Cenę i odliczył go do trzech,

V – Finn Balor wyeliminowany przez Randiego Ortona. Tutaj nie ma o czym specjalnie mówić, Randy wykonał RKO na Finnie odliczając go tym samym do trzech,

VI – Randy Orton wyeliminowany przez Brauna Strowmana. Ponownie potwór zaatakował, eliminując tym samym Randiego Ortona. Eliminacja była o tyle istotna, że po niej Shane McMahon został sam na trzech rywali,

VII – Kurt Angle wyeliminowany przez Shane’a McMahon’a. Tutaj doszło do czegoś czego mało kto się mógł spodziewać. Połowicznej zdrady. Kiedy Triple H chciał się rozprawić z Shanem, wtedy to Kurt wymusił zmianę klepiąc Triple H w plecy. Tym samym zobaczyliśmy w końcu walkę jeden na jednego Shane vs Kurt. Walkę na początku dominował Shane, później role się odwróciły. I pomimo iż Kurt miał wszystko pod kontrolą, Triple H postanowił wejść do ringu i wykonać pedigree Kurtowi, a następnie położyć Shane na nim by sędzia odliczył Kurta do trzech. Oczywiście tak też się stało i Kurt Angle został wyeliminowany z walki,

VIII – Shane McMahon wyeliminowany przez Triple H. W pewnym momencie mogłoby się wydawać że Triple H postanowi zdradzić RAW i dołączyć do Shane’a, tym samym walcząc 1v2 przeciwko Strowmanowi. Jednakże wystarczyło po Shane wstał a Triple H wykonał mu pedigree kończąc tym samym walkę.

Po zakończeniu walki mogliśmy jeszcze zobaczyć Triple H wraz z Braunem Strowmanem świętujących zwycięstwo w ringu. To znaczy świętował tylko jeden, Triple H, natomiast Braun Strowman wydał się niepokojąco niezadowolony z końcówki walki. Po chwili Strowman zaatakował Triple H, totalnie go niszcząc. Początkowo było to proste złapanie za gardło i duszenie w narożniku, a później po nieudanej próbie ataku Triple H w plecy, dwukrotnie wykonany running powerslam. Galę Survivor Series 2017 zakończyliśmy widokiem leżącego, zniszczonego w ringu Triple H, oraz wychodzącego o własnych siłach Strowmana.

Zwycięzcy – Team RAW

Końcowy wynik gali – RAW 4:3 SmackDown LIVE

One Thought to “WYNIKI WWE SURVIVOR SERIES 2017”

  1. pawlo47

    team SD wg mnie zrobiło większe show, ich zawodnicy walczyli w sposób przyjemny dla oka

    Odpowiedz

Zostaw komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi