CZY ZAWODNICY POWINNI BYĆ POCIĄGANI DO ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA KONTUZJOWANIE RYWALA?

Dla zwykłego, szarego Kowalskiego, wrestling to udawane walki, w których nic nikomu nie może się stać. Ciosy najczęściej w ogóle nie dochodzą, a jeśli już to albo są amortyzowane, albo zawodnik zwalnia rękę/nogę w ostatniej chwili, by uderzenie było delikatniejsze. Niestety – rzeczywistość okazuje się czasem brutalna i ludzie, którzy zapewniają Nam rozrywkę, tak naprawdę ryzykują zdrowiem, a nawet życiem. Dziś zastanowię się czy za spowodowanie kontuzji na rywalu, zawodnik powinien otrzymać jakąś karę. Postaram się znaleźć argumenty “za” i “przeciw”, a na koniec wydam końcową opinię. Zapraszam do lektury!

  • Ryzyko jest wpisane w tę pracę

To pierwszy argument, dla którego zawodnik nie powinien otrzymać kary (jeśli już to reprymendę od przełożonego). Kiedy wrestler wychodzi do ringu, ma świadomość, że coś może mu się stać (choć większość z nich twierdzi, że wcale o tym nie myślą). Tak samo, jak budowlaniec ma wpisane w ryzyko spadnięcie z rusztowania, policjant nawet śmierć przez agresję danej osoby, tak wrestler jest zobowiązany do pełnej świadomości, że wchodząc do kwadratowego pierścienia, niejako pokłada swoje zdrowie, jak i życie w rękach rywala. Tutaj nie ma dyskusji i polemiki.

  • Zależność sytuacji i stopień kontuzji

Jeżeli dochodzi do urazu danego zawodnika, jesteśmy w stanie stwierdzić czy jest on poważny, czy raczej nie. Mieliśmy ostatnio dwie ciekawe sytuacje, które łatwo można porównać: kontuzja Enzo Amore w walce z Cedriciem Alexandrem oraz uraz Paige z live eventu. U Amore skończyło się na kilku szwach, natomiast Angielka najprawdopodobniej będzie musiała zakończyć karierę. Czy jednak to ma jakieś znaczenie? Wiadomo, że ciało kobiety jest delikatniejsze, bardziej podatne na kontuzje. To skłania do większej ostrożności, ale… to już nie era Div. Teraz mamy prawdziwe kobiety, które walczą agresywnie i przy napływie adrenaliny takie rzeczy się zdarzają. Nie sądzę, by stopień kontuzji był czynnikiem, który miałby wpływać na ukaranie danego zawodnika. Historia pokazała, że nawet sprowadzenie do parteru może zakończyć się kontuzją kolana, a co dopiero Piledriver.

  • Wyrzuty sumienia i hejt w internecie to wystarczające kary

Znów wracamy do sytuacji z Paige i Sashą Banks. Można tu też podać przykład Stone Colda z Owenem Hartem. O ile śp. Hart miał lepiej, ponieważ Jego mogły co najwyżej dręczyć wyrzuty sumienia, tak poważnie obawiam się o psychikę Banks. Nie ukrywajmy – żyjemy w czasach, gdzie rządzą mass media, a w nich (zwłaszcza w internecie), “The Boss” ma poważne problemy. Swoją drogą: hipokryzja ludzi nie zna granic. Najpierw Paige zwyzywana od najgorszych przez seks-aferę w mediach, po czym ci sami ludzie piszą obelgi pod adresem Banks, bo zakończyła karierę Ich “idolki”. Ciężko jest się pozbierać psychicznie po czymś takim, tym bardziej, jeśli później przegrywa się z Sonią Deville, która wśród normalnych czynników nie miałaby szans z Banks.

  • To praca, a za błędy się płaci

Wyobraźcie sobie, że pracujecie w korporacji. Szef każe Wam przygotować raport z ostatniego miesiąca. Głowicie się, troicie, aby tylko było dobrze. Efekt końcowy jest jednak niezadowalający – raport sporządzony jest źle, przez co boss wychodzi fatalnie na spotkaniu ze sponsorami i tracicie ważny kontrakt. Co w takiej sytuacji zrobiłby Wasz szef? Myślę, że potrącenie z pensji byłoby tu najmniejszą możliwą karą. To samo tyczy się wrestlingu: Baron Corbin za dużo mówił – spadł na dno i jest chyba najlepszym przykładem tego, że jednak trzeba uważać na to, co się mówi. Dlaczego porównałem to do tego tematu? To całkiem proste: jeśli dany zawodnik odnosi kontuzje, cały plan Creative Teamu sypie się jak domek z kart. Nie zawsze są scenariusze awaryjne, Dodatkowo: jeśli kontuzji dozna zawodnik, na którym federacja zarabia mnóstwo pieniędzy (jak kiedyś na Stone Coldzie), to sytuacja naprawdę robi się beznadziejna. Wówczas ciężko nie zacząć rzucać karami dla takiego zawodnika.

  • Niektórzy po prostu przesadzają

Są po prostu zawodnicy, których czasem ponosi. Sasha Banks złamała już nos Alexie Bliss, kontuzjowała plecy Emmy, a teraz doszła sytuacja z Paige. O Samoa Joe czy Rybacku nie muszę już chyba nawet wspominać. Mimo wszystko wrestling jest taką rozrywką, gdzie nie wolno sobie robić zbyt dużej krzywdy. Rywalizacja może być na backstage’u i w dodatku słowna, ale w ringu nie ma miejsca na wyjaśnianie swoich konfliktów. Jeżeli ktoś ma ochotę – zapraszamy do klatki MMA. Po prostu trzeba zwracać uwagę przede wszystkim na drugą osobę czy przypadkiem ruch, który za chwilę się wykona, nie zagrozi jej za bardzo, a jeśli jest takie ryzyko – powinniśmy zdecydowanie uważać na to, co robimy. Nie można jednak zrzucać całej winy na atakujących – powinniśmy też zwrócić uwagę, że wrestling nie opiera się tylko na zadawaniu ciosów, ale przede wszystkim – skutecznej obronie przed nimi, by nikomu nic się nie stało.

  • Nigdy do końca nie wiemy czy zawodnik jest w pełni sił

Ktoś tutaj może sobie pomyśleć: “no kurczę, co on pisze?! Takiego Bryana nie chcą dopuścić!”. Fakt, Bryan jest szczególnym człowiekiem i Jego powrót na ring jest naprawdę owiany dużym ryzykiem. Problem polega na tym, że tak, jak w każdej sytuacji – i tu jest druga strona medalu. Skąd możemy wiedzieć czy Paige nie była wcześniej kontuzjowana, a lekarze dopuścili Ją do pojedynku? Czasem naprawdę niewiele trzeba by doszło do tragedii. Ktoś chce konkretnych przykładów? Proszę bardzo! Zacznijmy może od CM Punka i Jego konflikt z WWE. Nie wiemy do końca ile było w tym prawdy, a ile kolokwialnie mówiąc “wciskania kitu”, ale jeśli wierzyć słowom Brooksa – walczył z licznymi kontuzjami, a ilość startów połączona z urazami nie pozwalała Mu normalnie funkcjonować. Jestem w stanie uwierzyć w tę wersję, tym bardziej, że wiemy doskonale jaki stosunek miała federacja do Punka.

Najdrastyczniejszym przykładem niestety jest tu Chris Benoit. Jak można nie zauważyć, że zawodnik ma poważne zmiany w mózgu? Jak można dopuścić do walki kogoś, kto mówi, że Jego Żona i Syn wymiotowali krwią? Przecież to chore. Każdy widział, jaki styl walki prezentował Benoit: nie amortyzował ciosów, wykonywał Diving Headbutty. Dlaczego nikt nie usiadł i nie powiedział “słuchaj, Chris: albo się ogarniesz, albo jesteś zawieszony!”? Chciałbym kiedyś zapytać o to zarząd WWE. Gdyby WWE zareagowało w porę, to najprawdopodobniej Chrisa mielibyśmy jak nie w ringu, to na pewno w Hall of Fame. Każdy wie jak skończyła się ta historia. Chciałbym kiedyś dowiedzieć się od kogokolwiek z WWE, dlaczego nie zareagowali na liczne botche w Jego wykonaniu przez fakt, że zapominał kolejnych ruchów.

Sami widzicie, że tutaj mamy wiele czynników i możemy dyskutować przez długie godziny. Myślę jednak, że zawodnik o ile nie sprawił kontuzji rywalowi celowo, nie powinien zostać ukarany. Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi: ryzyko jest wpisane w rozrywkę sportową jaką jest wrestling i takie sytuacje się zdarzają. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy przeczytają ten artykuł, skończą negatywnie pisać o Sashy Banks, ponieważ z pewnością nie zasługuje na obelgi.

Jeżeli doszliście do tego momentu, to dziękuję za przeczytanie artykułu. Jestem ciekaw Waszego zdania, więc dajcie znać w komentarzach, co sądzicie na ten temat.

Zostaw komentarz