ROYAL RUMBLE MATCH – NAJCIEKAWSZA CZY NAJNUDNIEJSZA WALKA?

Nie ma wątpliwości, że przed Nami jedna z najciekawszych gal roku. WWE serwuje Nam co roku “Wielką Czwórkę”, czyli Wrestlemanię, SummerSlam, Survivor Series i właśnie Royal Rumble. Już po raz trzydziesty najlepsi zawodnicy WWE będą rywalizowali między sobą, by zwyciężyć na tej prestiżowej gali.

Skoro Royal Rumble, to nie może zabraknąć również tradycyjnego, 30-osobowego Royal Rumble Matchu. W tym roku odbędą się aż dwa takie pojedynki (z powodu pierwszego w historii Women’s Royal Rumble Matchu), ale skupię się w tym artykule na męskiej części tego starcia, ponieważ ma ona bardzo bogatą tradycję, sięgającą 1988 roku, kiedy to pierwszym w historii zwycięzcą został Jim Duggan.

Od tamtej pory czasy się zmieniły. Jak to się mówi – im dalej w las, tym ciemniej. O ile okres od lat 90. do 2008 roku wzbudzał jakieś emocje, to trzeba się poważnie zastanowić: czy po 2008 coś Nas jakoś bardzo zaskoczyło?

Często w swoich artykułach przywołuję właśnie lata dziewięćdziesiąte. Pisałem o tym nie raz, że jestem z rocznika 2000, więc nie mam prawa pamiętać tych czasów. To mi jednak pozwala spojrzeć chłodnym okiem i porównać, jak było kiedyś, a jak jest teraz.

Jak zwykle wzięło mnie na sentymenty. Przypomnijmy sobie Royal Rumble Match z 1999 roku. Vince McMahon i Stone Cold jako pierwsi, później świetny brawl, zakończony porażką Stone Colda przy pomocy Corporation. Przypomnę tylko, że SCSA został wywieziony karetką. Później wrócił, zemścił się na Vincie i gdy wydawało się, że już będzie po wszystkim, The Rock odwrócił Jego uwagę, a Vince McMahon stał się najstarszym zwycięzcą Royal Rumble Matchu w historii. Piękne, prawda?

Teraz zastanówmy się: dlaczego takie coś nie zdarzy się w dzisiejszych czasach? Pomińmy już fakt, że Vince McMahon ma swoje lata, ale przecież mamy wielu starszych zawodników: Goldberg, Mick Foley (choć wiadomo jak u Niego jest ze zdrowiem), The Rock, RVD itd. Dlaczego żaden z Nich nie może wygrać tego starcia? Odpowiedź jest prosta: oczekiwania fanów.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której jakimś cudem Royal Rumble Match wygrywa The Rock. Jakie głosy pojawiłyby się w mediach? “Bullsh*t”, “blokuje młodszych” i takie tam pierdoły. Fani zawsze chcą elementu zaskoczenia, a gdy go dostają, zaczynają narzekać.

Przejdźmy jednak do tytułu mojego artykułu.

Royal Rumble Match jest jedyny w swoim rodzaju i widzimy go jedynie raz w roku. Oprócz tego, co rok odliczanie przed kolejnym zawodnikiem wzbudza wielkie emocje, ponieważ nie wiemy, kto wejdzie do ringu jako następny. Emocje są o tyle większe, że zazwyczaj potwierdzona jest stosunkowo niewielka ilość zawodników i liczymy na jakieś debiuty/powroty. Często jednak się zawodzimy, jak to było chociażby w zeszłym roku. Kto mądry wpadł na pomysł, żeby z #30 wpuszczać Reignsa? I jeszcze ten niepokój, gdy nie wiesz czy najgorszy koszmar nie stanie się faktem…

Pojedynki te są niestety do siebie bardzo podobne. Początkowo wchodzi jeden człowiek i dominuje do jakiegoś 10-15 numerka, bądź też ring się zapełnia i przychodzi typowy Strowman, eliminując wszystkich po kolei. No okej, ale gdzie tu logika? Nie zapominajmy, że Royal Rumble Match to rodzaj BATTLE ROYALU, a nie Fatal 4-Way Elimination Matchu. Rozumiem, że przejrzystość w takim pojedynku jest ważna, ale dlaczego mamy ją stawiać wyżej nad ideę samego pojedynku? To pytanie raczej zostanie bez odpowiedzi.

Mimo wszystko zachęcam Was do spędzenia tej nocy razem z ekipą WrestleOne, ponieważ całą galę Royal Rumble możecie obejrzeć na żywo w Naszej zakładce z transmisjami. Serdecznie zapraszam w imieniu całej redakcji!

Zostaw komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi